Blogi za darmo Blog.Bisi.Pl - darmowe blogi!

Posted by konrado99 | Coś tam, gdzieś tam. | wtorek 31 maj 2011 23:19

31/05/2011

Co jakiś czas robię tutaj mały przegląd tego co wydarzyło się w ostatnim czasie w Polsce, na świecie; a więc proszę bardzo:

Wizyta prezydenta Obamy w Polsce: wnioski, spostrzeżenia i nadzieję z nią związane.

Kilka kwestii;

1.

Jeszcze zanim prezydent USA pojawił się w Polsce, ja osobiście miałem już dosyć tego całego trąbienia o jego wizycie. Media zrobiły z tego przyjazdu hałas i zamieszanie jakby Papież przyjeżdżał, albo jakiś bohater narodowy czy zbawiciel. Teraz już zawsze będziemy wszyscy pamiętać, że prezydent USA to najpilniej strzeżona osoba na globie, jego limuzyna razem z całym opancerzeniem waży ok. 8 ton, znajdują się w niej pojemniki z krwią prezydenta, w ogóle super i nie wiadomo na jakie kosmicznie sposoby jest zabezpieczona (bo ciągle na wszystkich kanałach grzecznie nas informowano); szkoda tylko że ten cudowny pojazd nie sprostał pewnemu podjazdowi podczas wizyty Obamy w Irlandii (Patrz). Gdy już Barack Obama wylądował w Warszawie, oczywiście rozpoczęły się uroczyste powitania, wszystko elegancko, oficjalnie, no cud i miód! A potem mieliśmy okazję oglądać chyba najdłuższą w historii dyplomacji karawanę, konwój - zwał jak zwał - która podążała wszędzie za prezydenckim samochodem.

2.

Spotkanie z polskimi politykami. Tu jak zawsze ktoś musiał się czymś “popisać”; lider SLD, Grzegorz Napieralski postanowił zabawić się w fotografa na spotkaniu z amerykańskim przywódcą i w jego trakcie najzwyczajniej w świecie wyjął z kieszeni telefon i zaczął robić zdjęcia… Kiedy przeczytałem o tym na którymś z portali, nie wiedziałem czy mam płakać czy śmiać się z powodu takiej żenady. Jakby tego było mało, Napieralski poprosił Obamę, by ten w jego imieniu, pogadał z premierem Tuskiem o problemie stypendiów w Polsce. Aha no i jeszcze słynne pozdrowienia dla Obamy od internautów, które pan Grzegorz również przekazał - nie wiem skąd on to wszystko bierze… Władysław Frasyniuk nie pomylił się określając szefa SLD “burakiem” - o tak!

Jarosław Kaczyński. No jakże powinniśmy być wdzięczni, że prezes PiS w całej swojej nieograniczonej łaskawości postanowił jednak pokazać się w pałacu prezydenckim na spotkaniu z Barackiem. I oczywiście cały naród bezapelacyjnie docenia fakt, że prezes “nie miał większych problemów z podaniem ręki Bronisławowi Komorowskiemu, ponieważ rozgranicza osobiste animozje od sytuacji oficjalnych”. Piękne zachowanie pierwszego z tych “prawdziwych Polaków”.

Oczywiście popis dał także ten co kiedyś ‘nie chciał ale musiał’, nie kto inny jak były prezydent Lech Wałęsa, przez niektórych zwany Bolkiem. Spytany o to, czy uda się na spotkanie z głową państwa amerykańskiego, Wałęsa odpowiedział spokojnie z pełną powagą, że nie, gdyż mu to nie pasuje i koniec (Nie pasuje mi). Tak naprawdę to łaski nikomu nie robił i wielkiego narodowego smutku nie będzie z racji jego nieobecności. Po prostu, miło by było gdyby człowiek, który poniekąd wprowadzał demokrację w Polsce, uścisnął dłoń z Obamą - chociażby ze względów grzecznościowych, bo jednak Wałęsa jest postacią cenioną w USA, jednym z najbardziej znanych Polaków na świecie. Duma i pycha zwyciężyły!

3.

Coś co mnie rozśmieszyło; czy aż tak na prawdę Barack Obama musiał porozmawiać z tą bidulką Martą Kaczyńską w trakcie spotkania z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej ??!! Ja wiem, że Martunia lubi wokół siebie robić szum, ale niech nie miesza w głowie komuś spoza kraju i to jeszcze na tak wysokim stanowisku. Taaa i to słynne pytanie Obamy czy Martunia chodzi jeszcze do szkoły, które potraktowała jako nieziemski komplement ze strony prezydenta USA.  Cóż.. pewnie Obama chciał dowiedzieć się czy ktoś kto się z nim spotyka ma jakieś wykształcenie, a ona tak nieopatrznie to źle zinterpretowała, ojejjjj ;) Skoro ona miała szanse na spotkanie, to czemu takiej szansy nie dostali inni równie źle potraktowani przez los: powodzianie, ofiary gwałtów, pogorzelcy itp.

4.

Obietnice, zapewnienia, deklaracje, bla bla bla. Tusk z Obamą zapewniali nas, że współpraca między Polską a USA rozkwitnie; Amerykanie wesprą nas przy eksploatacji gazu łupkowego - bardzo możliwe, pomogą jeśli wyjdą z tego z zyskiem kilkakrotnie większym niż Polska. Zniesione zostaną w końcu wizy - miło to słyszeć, ale teraz nie zależy nam na tym tak bardzo, jak jeszcze kila lat temu; coraz rzadziej Polacy wyjeżdżają za ocean do pracy, bo ciężko jest obecnie zrealizować swój ‘American dream’. Jeśli ta realizacja tej deklaracji dojdzie do skutku będziemy się cieszyć, ale nie będzie to nie wiadomo jak wielki sukces. Stacjonowanie na terenie RP amerykańskich myśliwców F16 - dadzą pewnie stare, popsute i zbędne; albo jeszcze lepiej: jakiś oddział swój sobie posadzą u nas, a co!

5.

Coś, co bardzo mi się spodobało; chodzi mi tutaj o miłe zachowanie Obamy na placu Piłsudskiego, kiedy to podszedł do polskich kombatantów wojennych i każdemu uścisnął dłoń i zamienił kilka słów - osobiście bardzo to doceniam i ukłony dla prezydenta USA za taki gest.

***

Barack Obama przyleciał, chwilkę pobył i poleciał. Wrzawa z okazji jego wizyty była niesamowicie wielka, wszędzie o tym huczało - tylko po co?!  Sporo pięknych gestów, słów, obietnic, oficjalnych zachowań - wszystko ładnie i cudnie, ale brak jakichkolwiek konkretów. Jesteśmy sojusznikami Ameryki, ale po mojemu tylko na papierze, tylko w słowach; jeśli nie daj Bóg kiedyś rząd USA musiałby udowodnić jak bardzo mu zależy na naszym pełnym bezpieczeństwie, to obawiałbym się o ich posunięcia…

Idealnie wizytę Obamy i relacje na linii dyplomatycznej Polska - USA ukazuje ten o to animowany spot od ludzi Palikota. Śmieszne ale prawdziwe!

****

Koniec świata.

Miał być jakoś w zeszłym tygodniu. Nie wiem właściwie czy był czy nie, bo spałem, a jak się obudziłem to nic się nie zmieniło. Strat żadnych nie widzę, więc jest dobrze. A tak szczerze, to paranoja jakaś z tym całym końcem świata, ludziom się w dupach przewraca za przeproszeniem.

****
Jakieś tam bakterie w ogórkach.
Bakteria o nazwie, która nic mi nie mówi  - EHEC, jest obecna w dość sporej ilości ogórków w kilku krajach Europy. Z tego co wiem, sprawa wyszła na jaw w Niemczech, gdzie pewna grupa ludzi trafiła do szpitala z poważnymi problemami po zjedzeniu tych zielonych warzyw, a 10 osób już zmarło. Podobno te niebezpieczne ogórki zawędrowały tam z Hiszpanii; problem z bakterią Coli w ogórkach mają teraz też Szwedzi, Czesi, Austriacy… . No zaczyna się robic niewesoło, bo nikt tak do końca nie jest na 100% pewny, gdzie znajduje się źródło bakterii. Miejmy nadzieję, że Polska nie doświadczy tego problemu - chociaż teraz Boże się zlituj i nam odpuść kolejną plagę!
Hmmm… a może ktoś się zabawił jakąś bronią biologiczną w postaci tych mikroskopijnych niewinnych żyjątek jakimi są bakterie Coli…

****
Tyle. Idę spać.

Brak komentarzy »

Do tego wpisu nie dodano żadnych komentarzy.

Wątek RSS dla komentarzy do tego wpisu. Adres TrackBack

Dodaj komentarz