03/02/2011

Zawsze kiedy wrócę do domu z Krakowa, to budzę się gdzieś zwykle po 11.00 - w końcu w domu, we własnym łóżku śpi się najlepiej. Jak człowiek wstanie tak prawie w południe, to potem już cały dzień jest w dupę, bo nic sie nie chce, leży się przed tv, lub słucha muzyki. W sumie to tak właśnie wyglądał prawie cały dzisiejszy dzień - spanie, tv, sluchawki, tv, spanie; no… na godzinkę tylko wybrałem się na spacerek po rodzinnej okolicy

A nocą tradycyjnie: słuchawki wbite w uszy i odpływam myślami gdzieś przy dobrym rapie. Bardzo często robię sobie nocny maraton muzyczny, który nazwałem “Rapem po godzinach”; i wtedy już praktycznie wszystko odpalam; poczynając od klasyków jak “All Eyez On Me” 2Paca, czy płyt Fenomena, a kończąc na płytach takich jak : “Lavorama” , “Zapiski z 1001 nocy” czy “Hollyłódź” - płyty różne, każda daje mi coś innego

Z każdym kawałkiem pojawia się nowa myśl, nowa refleksja… ehh… za to kocham rap!