2-3/03/2011
Wczoraj miałem jakieś małe problemy z internetem, więc nie mogłem nic napisac.
No dzisiaj tłusty czwartek, więc wielkie jedzenie pączków nie ominęło także naszego UP ! Razem z NZSem przygotowaliśmy masę pączków dla studentów. Cała akcja została uwieczniona, mamy troszkę zdjęc i filmów i wydaje mi się, że powstanie z tego jakaś owocna relacja 
Było miło, bardzo miło, oby więcej takich spontanicznych akcji !!!! 
01/03/20011
9.30 -> angielski; na zajęciach mogliśmy już oficjalnie podziwiać ‘Woltomierza’ bez jego bojarskiej brody - w końcu wygląda jak człowiek i nie jest ofiarą studenckich żartów !
Potem kilka godzin przerwy między angielskim a następnym wykładem. Wykorzystałem je na dyżur w naszym NZSie, potem na chwilkę skoczyłem do mieszkania po książkę do biblioteki - szzzzzzz kurde znowu zapomniałem że ‘tramwaj’ na Ruczaj robią i musiałem spacerkiem się przejść troszkę dłużej! No ale pogoda w zasadzie niezła, więc skorzystałem z okazji i delektowałem się nieuchronnie zbliżającym się końcem zimy i szybkim nadejściem wiosny (mam nadzieję !!!).
Po południu odbył się pierwszy w tym semestrze wykład ze Statystyki. Siedziałem 1,5 godziny w sali, zastanawiałem się o czym ta kobieta do nas mówi w ogóle i notowałem bezsensowne liczby i tabelki. Co chwilę byliśmy informowani, że pani prowadząca wykład jest zaskoczona naszym zachowaniem i podejściem, bo na kierunkach ścisłych się to nigdy nie zdarza! Jasne. już wierzę; a poza tym to POLITOLOGIA a nie fizyka czy matma!!! Coś czuję, że mój rok bardzo polubi ten przedmiot, oj zanosi się na to !
Po powrocie do domu oddałem się lekturze “Labiryntu Putina” . Kupiłem tę książkę kilka dni temu a już ją w sumie kończę - na prawdę, wciąga! Jest godna polecenia !
********
Przeczytałem gdzieś w sieci, że Marta Kaczyńska ( o której głośno w mediach jakoś ostatnio) krytykuje prof. Bartoszewskiego za jego wypowiedzi. Przepraszam bardzo, ale Kaczyńska troszkę się zagalopowała i jest za przeproszeniem ‘gówniarzem’ w porównaniu do pana prof. Bartoszewskiego i jego dorobku moralnego, intelektu i ’stażu’ w polskiej polityce i historii. Zwyczajnie nie ma ona prawa krytyki w stosunku do słów jednego z największych współczesnych polskich autorytetów; szczególnie jeśli chodzi o wypowiedź na temat czasów, w których prof. Bartoszewski walczył o wolność kraju jako działacz ‘podziemnej Polski’ i zna je lepiej niż większość Polaków.
Odsyłam -> TEKST
28/02/2011
Dzisiaj przyszedł ten wspaniały i radosny dzień powrotu na uczelnię, po dwutygodniowych feriach i konkretnym opieprzaniu się. Oczywiście rano idąc na autobus, zapomniałem, że z powodu budowy torów tramwajowych na Ruczaj, mój przystanek jest zamknięty. Taaa… trzeba było mnie widzieć jak zapierniczam na tramwaj po drugiej stronie, żeby zdążyć na zajęcia (zwykle codziennie mój czas od pobudki do wejścia do autobusu mam wyliczony idealnie, tak, żeby nie tracić żadnej cennej minuty snu:D)
Nowe zajęcia, nowi wykładowcy, nowy harmonogram - jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Czasem trzeba się poświecić i jechać na wykład na 7.45, ale za to co drugi tydzień mam wolny poniedziałek i piątek
Ogólnie na razie wszystko zacnie się układa: studia, pogoda, samopoczucie Czego chcieć więcej 
!!!
27/02/2011
Niedziela. Człowiek budzi się po 12.00, czując totalną pustynię w gardle, ból we wszystkich kościach, ledwo patrzy na oczy i niczego poza czymś do picia nie potrzebuje - takie są efekty jak się świętuje dwa dni z rzędu. Dodać należy jeszcze moją bezcenną minę, kiedy uświadomiłem sobie ile hajsu zostało w moim portfelu - Boże, aż się za głowę złapałem; no nic… trzeba będzie przystopować troszkę teraz z wydatkami.
Jak już zwlokłem się z łóżka, to opróżniłem całą Muszyniankę, wziąłem prysznic, ogarnąłem się troszkę i wyszedłem z domu przejść się gdzieś na świeżym powietrzu. Okazało się, że na zewnątrz robi się już całkiem wiosennie i bardzo miło było tak spacerować po okolicy. Potem wizyta w Kościele (niedziela przecież:D), powrót do mieszkania i oddanie się lekturze “Labirynt Putina”.
Dziękuję, dobranoc!
26/02/2011
No to już chyba konkretnie oblaliśmy wczoraj: IV semestr oraz zdanie egzaminu u wielkiego ptaka (pozdro Żylski:D). Nasza nocna wyprawa udała się w 100%; troszkę wypiliśmy, pośmialiśmy się, tradycyjnie Krzysztof Ż. był gwiazdą wieczoru dzięki swoim monologom i wypowiedziom na różne tematy.
Teraz już z całą stanowczością mogę stwierdzic że IV semestr politologii uważam za otwarty !
Wolne do sesji !!!
25/02/2011
Wieczorem zrobiliśmy sobie wypad na miasto w starym składzie z ogólniaka Po znalezieniu w końcu właściwego miejsca (bo trudno każdemu dogodzić, trudno znaleźć wolne miejsce w sobotę, itp) trafiliśmy na dobrą imprezę. Pogadaliśmy, wypiliśmy kilka piwek, potańczyliśmy i powspominaliśmy stare dzieje
Na prawdę, warto było zrobić takie spotkanie; oby więcej takich!!
24/02/2011
Skupiłem dzisiaj swoją uwagę na kilku artykułach z ostatniej ‘Polityki’; najbardziej zainteresował mnie ten pt. “Smoleński słownik prezesa”. Możemy w nim dowiedzieć się jak Jarosław manipuluje swoimi zwolennikami i podburza ludzi przeciwko rządowi, używając celowo określeń, które przedstawiają w najgorszym świetle PO, premiera Tuska, ogólnie przeciwników PiS’u i obarczają ich winą za wszelkie trudności z jakimi boryka się obecnie Polska (głównie za katastrofę smoleńską).
Myślałem że końcówka dnia będzie dla mnie miła i wesoła - liczyłem że nasz Lech pokona portugalską Bragę i w końcu polski zespół wypłynie na większe wody europejskiego futbolu. Jednak przeliczyłem się; Kolejorz zagrał bardzo słabą I połowę i wyraźnie odstawał grą od Portugalczyków. Cóż, tak to już jest z polską piłką: wielkie nadzieje - małe efekty. Ale mimo wszystko ukłony dla drużyny z Poznania za walkę w LE, za wspaniałe mecze z Juventusem czy Manchesterem City.
23/02/2011
Środa; dzień zleciał mi na lekturze nowego numeru “Polityki”, zakupach z moją mamą (ta… uwielbiam je). A o godzinie 20.00 wygodnie usiadłem w fotelu, piwko w prawą rękę, pilot w lewą i… LIGA MISTRZÓW
Zawsze staram się by każdy dzień mojego życia nie był za bardzo nudny, ale dziś nie sprostałem temu zadaniu;/ Zwyczajnie - zima, ferie, nudy…
22/02/2011
Zima, śnieg, mróz, lód; sąsiedzi mają problem z dojazdem do domu, wszędzie trąbią że mamy atak zimy bla, bla, bla - no a czego się spodziewacie ku**a w lutym????!!!!! Hęęęę!!??
Mam to wszystko gdzieś; słuchawki na uszy, podkręcam centralne i niczym się nie przejmuję. O!
Ferie - ciąg dalszy.
21/02/2011
Dzień rozpocząłem od południa - tak, tak, pobudka o 12.00 !! Ledwo co zwlokłem się z łóżka, zadzwonił Koksik, żebym wpadł na jakąś herbatkę pogadać - no dobra stary, ale przyjedź po mnie bo nie mam auta akurat. Przyjechał, posiedzieliśmy z 3 godzinki gadając o tym, jak to mamy ciężko w życiu przez: kobiety, brak pieniędzy i trudności stwarzane przez państwo. Oczywiście, tradycyjnie już, nasza dyskusja skupiła się także na planach wakacyjnych - mam głęboką nadzieję, że uda się nam zrealizować nasze zamierzenia.
Wróciłem do domu, włączyłem peceta, założyłem słuchawki i kilka godzin - jak dziecko - grałem w pochłaniające czas i bezsensowne gry komputerowe!!!!! Btw, ostatni raz na komputerze grałem chyba z 1,5 roku temu
