J!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
19/05/2011
Juwenalia w Krakowie !!!
Szukajcie mnie gdzieś po kampusach studenckich
19/05/2011
Juwenalia w Krakowie !!!
Szukajcie mnie gdzieś po kampusach studenckich
08/05/2011
Maj, niby wiosna, deszcz, zimno, jakoś nie chce się ostatnimi dniami wychodzić z domu… A wiadomo, że jak jest taka dobijająca aura na zewnątrz, to ja - jak to ja - zakładam słuchawki na uszy, katuje jakiś rap dobry i miewam miliony myśli na minutę. Zawsze myślę sobie, że w moim przypadku taka denna pogoda, która zniechęca do wszelkiego aktywnego działania jest potrzebna, bo mogę w końcu przystopować i pomyśleć nad sobą - a cholera zawsze jest tak, że mam nad czym myśleć; czuję, że zawsze coś robię źle i powinienem coś zmienić. Problem w tym, czy to na prawdę sumienie dobija się, żebym coś naprawił, czy to tylko takie moje chwilowe rozkminy ?! Ha! I bądź tu człowieku mądry i na coś się zdecyduj - nie ma lekko
Wracałem dzisiaj od Koksika i akurat w radiu włączył się ten kawałek, no wprost idealny jak na tą pogodę i na emocje mi akurat dziś towarzyszące!
“Chmury zrzucają swoje brzemię, ulice nieme są
Znów widzę Ciebie to wspomnienie wraca nie wiem skąd
Niebo całuje ziemie, wbijam w ziemie wzrok
I nie wiem co mnie zmusza ale słucham głosu, który niesie noc
Rytm moich kroków, takt kropel, akord
Mam w sobie mało sił, mogę iść płacząc
Dziś, to miasto przyjmie moje łzy jak swoje
Jutro się ich wyprze, kiedy wyschnie. Dni nie wierzą w noce…”
A tak to cóż… maj, wiosna podobno, Krzysiek zdaje maturę, rząd zamyka stadiony, zbliżają się juwenalia, nie zrobiłem zadania na statystykę, uczę się rosyjskiego, oglądam Family Guy, czytam, piszę, dalej mam setki marzeń …czas biegnie.
29/04/2011
Na to czekałem ! Z dzisiejszym dniem rozpoczął się długo wyczekiwany weekend majowy! Pogoda dopisuje, wszyscy wokoło w dobrych humorach, więc śmiało można organizować jakieś majówki, grille, ogniska, albo zwykłe, proste spotkania przy piwie z kumplami
Tak, to ten miły czas, kiedy dużo młodych ludzi (w tym także mój brat) trapionych jest przez problem zwany maturą. A co! Niech się uczą, a my - studenci - cieszmy się w pełni pięknym majem i świętujmy jak tylko możemy!!!
Hmmmm….. a od 17 maja zaczynamy w Krakowie JUWENALIA !!!!
25/04/2011
Święta, święta i po świętach. Długo na nie czekaliśmy, ale jak to zawsze bywa - szybko zleciały. Rodzina się zjechała, zjedli wszystko co było na stole, wypili troszkę, no i pojechali. A od jutra znowu wszyscy wrócą do bieżącego życia, do pracy, studenci będą powoli wracać do miast, w których się uczą, a dziewczyny będą narzekać ile to zjadły przez Święta i jak to teraz spalić.
Większość z nas zapomina niestety jednak również o tej drugiej - duchowej - stronie Wielkanocy. Święta kojarzą się nam głównie z przyjazdem rodziny, z ciastem, z imprezą w miłym, obszernym gronie. Polacy uważają się za katolików; osobiście dochodzę do wniosku, że większość moich rodaków powinna nazywać siebie ‘wierzącymi - niepraktykującymi’. O ile idziemy do Kościoła w Wielką Niedzielę, to zupełnie zapominamy, że równie istotne są: Wielki Czwartek, Piątek, Sobota czy Poniedziałek Wielkanocny. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w Wlk. Czwartek, Piątek i Sobotę ludzie pracują i broń Boże nie jestem zdania, że jeśli ktoś pracuje w te dni, to musi zaraz rzucać robotę i pędzić na złamanie karku do Kościoła - nie! Chodzi mi tu głównie o sytuacje, w których człowiek mówiący o sobie ‘wierzący’, ogranicza swoje świętowanie tylko do Wlk. Niedzieli i Poniedziałku Wielkanocnego (o ile - w tym drugim przypadku - nie ma kaca po niedzielnym zjeździe rodzinnym:D), a pozostałe dni Świąt Wielkanocnych ‘odpuszcza’, często z lenistwa lub z innego błahego powodu. No ale cóż, każdy sam decyduje co robi.
To taka moja mała refleksja, która narzuciła mi się w trakcie kończących się właśnie Świąt Wielkanocnych. Pisząc tych kilka zdań, nie miałem zamiaru urazić kogokolwiek; to jak każdy z nas spędza Święta to tylko i wyłącznie jego sprawa i nie mamy prawa tego krytykować - możemy jedynie mieć swoje ciche zdanie na ten temat. A ja, jak to ja - obserwuję, myślę, uśmiecham się i wyciągam swoje wnioski; a co!
15/04/2011
Zaniedbuje bloga; no fakt, ale ostatnio sporo spraw na głowie i nie ma czasu nawet na normalny, studencki sen, a co dopiero na blog.
Dzieje się ostatnio wszędzie, czy to na uczelni, czy prywatnie. Z przykrością muszę stwierdzić, że pędzę w tym moim zakręconym życiu jeszcze szybciej niż normalnie. Piekielnie szybko mija mi każdy dzień, tempo działań także ani myśli zwalniać; w zasadzie zauważam ostatnio, że moje ‘egzystowanie’ ogranicza się do prostego schematu: pobudka-uczelnia-powrót do mieszkania-książki-sen. Wiadomo oczywiście, że na uczelni zawsze coś się dzieje, bo co jak co, ale mój codzienny pobyt na UP nie ogranicza się tylko do zajęć:) Jednak stwierdzam z całą pewnością, iż muszę troszeczkę zwolnic i zastanowić się nad kilkoma kwestiami. Tak więc w najbliższych dniach postaram się zastosowac do trafnej sentencji, na którą gdzieś ostatnio trafiłem:
“Tak więc gdy inni nieszczęśnicy oddają się nienasyconej pogoni za ambicjami i krótką chwilą władzy, ja wyciągam się w cieniu i śpiewam.”
Fray Luis de León
*****
W środę, 13 kwietnia, gościliśmy na UP, pana Rafała Ziemkiewicza. Spotkanie z nim zostało zorganizowane w ramach cyklicznych “Spotkań z polityką” przez nasze Koło Politologów. Nieskromnie przyznam się, że troszkę zaangażowałem się w zaproszenie naszego gościa;) Spotkanie przebiegło na prawdę w dobrej atmosferze, zdecydowanie udało się! Studenci zadawali masę błyskotliwych pytań a i sam redaktor Ziemkiewicz trafił swoimi wypowiedziami w gusta wielu obecnych.
Zaproszenie R. Ziemkiewicza było moim debiutem jeżeli chodzi o moją działalność przy Kole Politologów; mam nadzieję że będę udzielał się jeszcze aktywniej, a i przy okazji pozwoli mi to na poszerzenie swoich zainteresowań !
04/04/2011
Bardzo wkurzyły mnie fotki, jakie dzisiaj zobaczyłem na facebooku pewnego jegomościa z mojej uczelni. Otóż ten szlachetny człowiek na jakiejś tam imprezie zapragnął być fajny i przeeezajebistyy i paradował w niemieckim mundurze i w dodatku jeszcze ze swastyką na ramieniu!!
Niektórzy zapomnieli chyba, że są Polakami, w jakim kraju żyją i nie pamiętają co takie symbole jak wspomniana wyżej swastyka czy sierp z młotem robiły w przeszłości. Tym bardziej śmieszy mnie fakt, że zachował się tak człowiek, który zdał maturę - egzamin DOJRZAŁOŚCI, a ową dojrzałością kompletnie się nie popisał..
31/03/2011
Łoooooooo jakoś dawno nic tutaj nie pisałem; zabiegany człowiek wszędzie to i czasu brakło.
Wiosna w pełni w Krakowie; cieszy mnie to niezmiernie. Uwielbiam chodzić po bulwarach wiślanych o takiej porze, tak samo jak w okolicach Wzgórza Wawelskiego. Kraków kwitnie!! Wszędzie już jest ciepło, zielono i przyjemnie
Brałem również udział w rekolekcjach studenckich. Przyznam się, że nie żałuję ani trochę, że poszedłem do Dominikanów posłuchać kazań; troszkę mnie wyciszyły i zwróciły uwagę na parę spraw w moim życiu - w sumie potrzebowałem tego, więc przydało się to, co ks. Mailna do nas mówił
Dzieje się, dzieje także na UP !!! Było spotkanie z Palikotem - dostałem książkę Dżanusza z jego jakże zacnym podpisem, której pewno i tak nie przeczytam. Jesteśmy także po konferencji Rosja bez makijażu, która była ciekawa, chociaż spodziewałem się zdecydowanie czegoś lepszego!
Delektuję się wiosną, czerpię z pogody, wszystko mi pasuje ostatnio i nie mogę na nic narzekać !
27/03/2011
W południe zajęcia, potem wizyta u chińczyka - bo studentowi się nie chce nic samemu zrobic
Potem spacerek nad Wisłą wieczorem i próba dopchania się na rekolekcje
26/03/2011
Troszkę czasu spędziłem dzisiaj na zaocznych, w zasadzie przyjechałem tylko po 2 wpisy ale musiałem parę godzin tam posiedzieć i poczekać na pewnego profesora. Uwielbiam gdy czuję taki błogi spokój, gdy widzę jak inni się męczą nad egzaminem z Prawa konstytucyjnego RP, a ja siedzę spokojnie i tylko czekam na wpis
Postraszyła mnie też pogoda troszkę dzisiaj - deszcz ze śniegiem…nieładnie!
25/03/2011
Dzisiaj wieczorem w końcu spotkałem się z Klaudią, która przekonała się, że jednak nie jestem 50letnim pedofilem z UP Miło spędziliśmy wieczór; lubię takie gadanie o głupotach, które nijak do niczego konkretnego się nie mają. Poza tym poznałem nowe i zaskakujące zwroty i powiedzenia (taaa, to te w tytule wpisu); dowiedziałem się, że niektóre dzieci na ołówek mówią ‘fuciu’ (yyyy ????:D)
To nic, że potem przed oczami uciekł mi nocny i na następny czekałem godzinkę - co tam! miło było i tyle!